sobota, 17 listopada 2012

Imagin 3



Było piątkowe popołudnie wracałam ze szkoły ,smutna bo dostałam 1 z matematyki i nie miałam planów na weekend. Pisałam sms-y z chłopakiem z którym się cały czas kłóciłam. Przeszłam koło swojej znajomej lecz nie powiedziałam jej nawet cześć po prostu miałam ,,doła,, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Chciałam być sama. Wróciłam do domu lecz tam było jeszcze gorzej. Moje młodsze rodzeństwo płakało bo bili się o zabawkę. Mama była w kuchni. Jak tam weszłam od razu zaczęła krzyczeć że nie mam posprzątanego pokoju że jej nie pomagam i że nie pomagam rodzeństwu. Zastanawiałam się gdzie jest ojciec. Siedział w dużym pokoju pijany z butelką piwa. Nie miałam ochoty zaczynać z nim rozmowy wiec szybko wyszłam z pokoju. Włączyłam komputer z myślą że pocieszy mnie ktoś na GG lub ciekawa lub śmieszna wiadomość o One Direction. Lecz znowu było gorzej chłopak z którym się kłóciłam ale i tak go kochałam zerwał ze mną a Niall z 1D zrobił sobie coś poważnego z kolanem. Nic tylko siedzieć i płakać. Mimo że był piątek zrobiłam lekcje na poniedziałek. I poszłam do kuchni coś zjeść i tam zastałam kłócących i bijących się rodziców. Od razu wybiegłam  stamtąd ubrałam się i wybiegłam z domu. Biegłam tak długo aż nie poczułam wyczerpania. Było ok godziny 22. usiadłam na krawężniku we łzach zastanawiając się jak wrócę do domu. Nagle koło mnie usiadł ktoś i mi się przyglądał. Spojrzałam i miałam ochotę na niego krzyknąć ,,CO SIĘ GAPISZ NIE WIDZIAŁEŚ PŁACZĄCEJ DZIEWCZYNY!,, lecz wypowiedziałam tylko słowo CO! Okazało się że koło mnie siedział Louis Tomlinson. Zastanawiałam się czy śnie. Uszczypałam się a Lou się uśmiechnął.
L: Hej. Czemu płaczesz?
J: Moje życie jest do kitu wszystko się sypie.
Przytulił mnie i od razu zrobiło mi się miło. Zapytałam co on tu robi. Okazało się że jego kuzynka mieszka koło mnie. Resztę wieczoru spędziliśmy razem. Poszliśmy na kolację. Nie spotkaliśmy żadnych fanek ani reporterów na moje szczęście. Zbliżała się 2 w nocy poszliśmy do hotelu w którym Lou mieszkał. Przespałam się u niego. To była najpiękniejsza noc w moim życiu. Nie chciałam wychodzić lecz musiałam. W domu rodzice rzucili mi się za szyje z płaczem pytając gdzie się podziewałam. Nie opowiedziałam im dokładnie wszystkiego. Mój były dał sobie już spokój i śmiałam się z niego za jego plecami. A ja i Lou zostaliśmy przyjaciółmi. Teraz rozmawiamy codziennie. Kocham go <3


--------------------------------------------------------------------------------------
Krótki ale mi się podoba. A wam?

Kocham was Emi

środa, 14 listopada 2012

Imagin 2


*Odebrałam telefon*

-Hallo?
-Hej! To ja. Już spakowana?
-Jasne! Jeszcze tylko kilka drobnych rzeczy. A ty?
-Ja też. Nie mogę się doczekać!
-Nie tylko ty! Idę kończyć się pakować. Na razie!
-Pa!


Tak dzisiaj ja i moja przyjaciółka jechałyśmy na wieś do jej cioci. Był tam dla nas raj. Jezioro, konie, łąki, lasy. Wszystko co nasze nie wychasane dusze zapragnęły. To nie było to co miasto ale i tak było tam wspaniale. Miałyśmy jechać tam pociągiem o 03.00 w nocy. Trochę nie fajnie ale pociągi w tą stronę jeździły bardzo rzadko. Spakowałam się i wybrałam się z rodzicami na dworzec. Na miejscu już była Kasia i jej prawie śpiący tato. Moja starsza siostra podeszła do mnie i dała mi mały upominek.
-Może ci się przyda -powiedziała i puściła mi oko
Uśmiechnęłam się i otworzyłam prezent w środku był błyszczyk tusz do rzęs i naszyjnik z serduszkiem.
-Dziękuję!- krzyknęłam i uścisnęłam siostrę- przecież wyjeżdżam tylko na miesiąc nie trzeba było.
-Oj tam. Mały upominek jak już mówiłam.
Przyjechał pociąg. Wsiadłyśmy z Kasią i zauważyłyśmy że w każdym przedziale były pogaszone światła i było wielu ludzi przez co mało miejsc. Znalazłyśmy jakiś przedział w którym były 2 miejsca. Weszłyśmy, odłożyłyśmy walizki i opatrzyłyśmy że wszyscy spali. Postanowiłyśmy iść spać. Wyciągnęłyśmy nasze mp3 i słuchałyśmy razem muzyki na jednej słuchawce.

Obudziłam się gdy było już jasno. Zauważyłam że nie trzymam już MP3 w ręce.
-O patrzcie mają też nasze piosenki!
-Ciii! Louis! Bo się obudzą!
Odwróciłam się przecierając oczy.
-Cześć- powiedziałam i się uśmiechnęłam do 5  przystojnych chłopaków
Wszyscy się nagle odwrócili. I popatrzyli się na mnie.
-Hej- odpowiedział jeden w blond włosach jedzący kanapkę.
-Jestem Ola a to jest Kasia. A wy jak macie na imię?
-Louis
-Harry
-Liam
-Niall
-Zayn. Miło nam was poznać
-Mi również. Dokąd jedziecie?
-Do (miasto)
-My wysiadamy przystanek dalej -odpowiedziałam- Czemu wdzieliście nasze MP3? Mogę je odzyskać?
-A sorry. Przeglądaliśmy jakie macie piosenki- uśmiechnął się i zrobił słodkie oczka
-Spoko. I jak fajne?- uśmiechnęłam się do piątki
-Bardzo
-A czego wy słuchacie?- zapytałam
-Teraz głownie One Direction- Uśmiechnął się Harry
-Aha. Spoko zespół. Nie wnikałam zbytnio jak wyglądają i tak dalej ale muzykę mają fajną
-Hahahaha –zaśmiali się wszyscy
-Czemu się śmiejecie?- zapytałam poirytowana
-Bo chyba nie wiesz kim my dokładnie jesteśmy
-No nie wiem. A to takie ważne?
-Nie…
Gadaliśmy tak ze sobą i się zaprzyjaźniliśmy. Opowiedziałam im o sobie i Kasi. Podczas jazdy Kasia cały czas spała. Musiała byś bardzo zmęczona. Powymieniałam się z chłopakami numerami. Byli naprawdę zabawni i zgrani. Zakochałam się chyba w Liamie. Patrzył na mnie ukradkiem i zazwyczaj siedział cicho. O nic się mnie nie pytał. Nagle przebudziła się Kasia i krzyknęła:
-TO ONE DIRECTION! O MAMO!
-To wy jesteście One Direction!?
-Tak!- odpowiedzieli chórem z uśmiechem na twarzach
-Czemu mi nie powiedzieliście?
-Bo nie pytałaś.
-Eh… Łał niesamowite znam chłopaków z 1D
-Czemu mnie nie obudziłaś wcześniej pogadała bym z nimi!
-Tak słodko spałaś że cię nie budziliśmy- odpowiedział za mnie Harry
-A tak w ogóle to jestem Kasia
-Wiemy
-A niby skąd!?
-Ola nam opowiedziała
-Coś jeszcze ważnego przespałam?
-Nie chyba nie- odpowiedziałam uśmiechając się do niej
-Daleko jeszcze?
-Jakieś 3 h drogi
-To zdążę jeszcze z wami pogadać

Reszta podróży minęła w rozmowie. Wszyscy się co chwile śmiali że aż wszystkich brzuchy bolały. Niestety podróż dobiegała końca. Chłopacy musieli wysiadać. Przytuliłyśmy się do wszystkich. Nagle Liam i Harry zawrócili. Liam pocałował mnie namiętnie w usta a Harry Kasię. Pomachałyśmy im na pożegnanie i pociąg odjechał.

-Szkoda że już ich nigdy nie zobaczymy- odpowiedziała Kasia
-No niestety.
-Nawet nie mamy ich numerów!
-Jak to nie?
-Masz?
-No pewnie
-Dzwonimy?

Zadzwoniłyśmy do Harrego. Ucieszył się że nas słyszy. Pogadaliśmy chwilę lecz musiałyśmy kończyć bo zbliżała się nasza stacja.

Wysiadłyśmy z pociągu i udałyśmy się do samochodu cioci Kasi. Na miejscu rozpakowałyśmy się i poszłyśmy spać bo byłyśmy zmęczone podróżą.

Rano obudził nas dzwonek do drzwi i znajomy nam głos. Ubrałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Okazało się że na dole stał Harry i Liam z bukietami róż. Rzuciłyśmy się szczęśliwe na nich. Resztę dnia spędziliśmy razem.

Codziennie w wakacje przyjeżdżali do nas. Była "kupa,, śmiechu. Nie nudziliśmy się bo każdy miał pomysły co możemy porobić. To były najlepsze wakacje w naszym życiu. Kasia i Harry to para tak jak ja i Liam. LOVE FOR EVER!


 


wtorek, 13 listopada 2012

Imagin 1

Wracałam z zajęć dodatkowych (tańców) byłam zmęczona i marzyłam tylko o tym by pójść spać. Wsiadłam do tramwaju i włączyłam w telefonie listę z piosenkami One Direction. Skasowałam bilet i usiadłam na jednym z wolnych miejsc. Nagle ktoś ,,zapukał,, w moje ramie. Odwróciłam się i zobaczyłam ładnego chłopaka w lokach z kapturem na głowie.
-Słuchasz fajnej muzyki
-Dzięki- odpowiedziałam
-Wiesz może gdzie w pobliżu jest jakaś dobra Polska kuchnia?
-Tak. Niedaleko jest dobra pierogarnia. Chcesz mogę cię tam zaprowadzić też chętnie coś bym zjadła.
Jechaliśmy i rozmawialiśmy. Wysiedliśmy na przystanku i udaliśmy się w stronę baru.

*Pod pierogarnią*

-O kurcze! Ale pech! Zamknięte. Spóźniliśmy się 15 min- powiedziałam patrząc na karteczkę która była przywieszona na drzwiach z napisem "Czynne od 8 do 20".
-Nie szkodzi. Na pewno jest gdzieś tutaj jakaś restauracja lub bar.
Nagle przypomniałam że nie wiem jak mój towarzysz ma na imię!
-Zapomniałam wcześniej zapytać... Jak masz na imię?
-Harry. A ty?
-[t.i]-odpowiedziałam  i nagle w mojej głowie zapaliła się lampka. Mówi po angielsku, jest w kapturze, ma loki i nazywa się Harry!
-Styles!!! -krzyknęłam nie wiele myśląc
-Ciiiiii! Widzę że mnie jednak kojarzysz i wiesz kim jestem-uśmiechnął się
-Jak mogła bym nie znać tak wspaniałego zespołu!
Nagle zadzwonił mój telefon. To była mama.
-Sorry muszę odebrać mama dzwoni. Martwi się o mnie
-Spoko :)

*Rozmowa*

-Hallo?
-Hej kochanie. Gdzie jesteś? Podgrzałam obiad i czekam na Ciebie.
-A co jest? -zapytałam z ciekawości
-Bigos. To jak idziesz już?
-Mamooo...
-Co knujesz?
-Mogę zaprosić kolegę na tę obiadokolacje?
-Czemu nie. Tylko bądźcie jak najszybciej bo wystygnie.
-Oki. Pa!
-Pa!

-Ok. Sorry -uśmiechnęłam się do Harrego.

-I jak? -zapytał
-A dobrze. A co ty na to żeby wpaść do najlepszej restauracji w mieście?
-Czemu nie. Prowadź!

Podeszliśmy pod mój blok.

-To tutaj jest ta restauracja? Dość dziwne miejsce.
Weszliśmy na górę.
Otworzyłam drzwi do domu.
-Witaj w moim domu! Moja mama zrobiła wspaniały Bigos!
-O ty! Jaki podstępny plan! -zaśmiał się
Przedstawiłam mamie Harrego i Harrego mamie. Mama patrzyła na mnie wielkimi oczami a ja uśmiechałam się jak głupia.

Zjedliśmy bigos.

-Niesamowicie dobre danie! -powiedział Harry
-To Polskie danie -uśmiechnęła się mama

Zaprowadziłam Harrego do swojego pokoju chcąc pokazać mu ich plakaty. Weszliśmy a Harry otworzył buzie ze zdumienia.

-Nigdy nie widziałem tylu plakatów i zdjęć One Direction w jednej chwili.
Zaśmiałam się. Harry popatrzył na mnie i się do mnie zbliżył. Popatrzyłam na niego a on mnie przytulił i pocałował.


Harry i ja zostaliśmy parą, a za 3 miesiące był koncert One Direction w Polsce.




Oceniajcie! Pozdrawiam Emi :)

1D

A są ci wariaci o których piszę xD

One Direction ♥

Hej!

Nazywam się Emilka (mówcie mi Emi) i czasem mam wene napisać imagina więc założyłam tego blooga. Mam nadzieje że będzie wam się podobało.