czwartek, 18 kwietnia 2013

Imagin 6



Czasem każdy na taki wieczór, że czuje się bardzo samotny. Potrzebuje drugiej osoby, lecz jej nie ma. Mam dzisiaj właśnie taki wieczór. Siedzę sobie sama w pokoju.  Rodzice są zajęci, a rodzeństwa nie mam. Moja przyjaciółka ma rozładowany telefon i nie mam zresztą nic na koncie. Postanowiłam przejść się na spacer. Zaczerpnąć świeżego powietrza. Jest to ciepły wieczór. Ubrałam się i wyszyłam. Był już zmrok. Robiło się coraz ciemnej. Postanowiłam, że przejdę się do rynku. Na ulicach było niewielu ludzi. Szłam tak samotnie zastanawiając się, po co ja na tym świecie jestem. Lubię chodzić wieczorem. Lampy się świecą i jest tak przyjemnie. Lubię kolor lamp. Dają takie pomarańczowe światło, przez co świąt również staje się pomarańczowy. Szłam tak zamyślona, że prawie mnie samochód przejechał. Droga z mojego domu do rynku nie jest najkrótsza. Zanim doszłam do rynku byłam już zmęczona i miałam ochotę iść spać. Po tej dość długiej wędrówce byłam u celu. W rynku było więcej ludzi niż na ulicach. Ratusz był ładnie oświetlony. Ku mojemu zdziwieniu kawiarnia Coffee Heaven była jeszcze otwarta. Szalona ja stwierdziłam, że mam ochotę na kawę. Kupiłam sobie, co prawda nie kawę a cappuccino na wynos i wyszłam z powrotem na rynek. Usiadła z moją kawą na ławce koło jakiegoś pomnika. Było to bardzo kolorowe miejsce. Było tu naprawdę dużo kwiatów. Moja wyobraźnia zaczęła działać i przypomniały mi się chwilę z moim świętej pamięci dziadkiem. Kiedyś mnie tu przeprowadzał. Stwierdziłam, że nie chcę tu dużej zostać. Wstałam i zmierzałam w stronę domu, gdy nagle jakiś koleś się na mnie rzucił i przecisną do ściany. Chciał mnie pocałować. Szarpałam się jak mogłam, lecz jego uścisk był zbyt mocny. Bardzo mocno było czuć od niego alkohol. Nagle jakiś drugi koleś do nas podbiegł i popchną tego, który mnie trzymał. Zaczął na niego krzyczeć jak no się zachowuje i kazał mu wracać do hotelu. Chłopak posłusznie odszedł. Zostaliśmy sami. Zaczął mnie przepraszać za zachowanie jego kolegi Harrego, który jak już to zdążyłam sama zauważyć był pijany. Miły chłopak miał na imię Liam. Zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Powiedziałam mu, że mieszkam dość daleko stąd. Stwierdził, że to bez różnicy i że jest mi coś winien za zachowanie Harrego. Teraz już nie wracam sama, lecz z bardzo przystojnym Liamem. Był bardzo miły, spokojny, ale i też zabawny. Przez to, że cały czas rozmawialiśmy szybko dotarliśmy na miejsce. Staliśmy już pod moją bramą. Patrząc sobie głęboko w oczy. Już obchodziłam, gdy nagle Liam złapał mnie za rękę, przyciągną do siebie i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek z przyjemnością, ale i z zaskoczeniem. Nie spodziewałam się żeby chłopak, którego spotkałam ok 1h temu już się zakochał w takiej nędznej osobie jak ja. Niespodziewanie chłopak wsadził rękę do kieszeni mojej kurtki i szybko odbiegł znikając mi z oczu. Byłam rozczarowana. Miałam wrażenie, że to wszystko to sen. Smutna wróciłam do domu. Rzuciłam kurtkę na moje łóżko i mojej kieszeni wypadła karteczka. Podeszłam sprawdzić, co to jest.  Była to mała pognieciona karteczka. Nie przypominałam żebym taką popadają. Rozwinęłam ją. Był to rachunek z Coffee Heaven. Lecz nie był to mój rachunek. Chciałam go wyrzucić. Podeszłam do śmietnika lecz papierek nie wpadł tylko się ,,odbił,, i odwrócił. Z drugiej strony był napisany numer telefonu. Stwierdziłam, że zadzwonię jutro, ponieważ teraz była 24. Umyłam się i poszłam spać. Rano obudziła mnie mama. Była niedziela. Ogarnęłam się i upadłam przy swoim biurku by odrobić lekcje, lecz w moje ręce wpadła karteczka z numerem. Pożyczyłam od taty telefon i zadzwoniłam. Odebrał znajomy mi głos. Był to Liam. Umówiliśmy się na spotkanie w rynku. I nie było to nasze ostatnie spotkanie. Spotykaliśmy się często, i nasza przyjaźń przekształciła się w miłość <3




piątek, 15 lutego 2013

PRZEPRASZAM!

Bardzo was wszystkich przepraszam za moje okropnie głupie błędy. Jak pisze imaginy to trochę mi to czasu zajmuje i muszę się spieszyć wiec robię mega głupie błędy. PRZEPRASZAM! WYBACZCIE! :)

niedziela, 27 stycznia 2013

Imagin 5

     Było popołudnie szykowałam się do półmetku. O 18 miałam być na miejscu. W pośpiechu w mojej ślicznej nowej sukience wybiegłam z bloku. Przed szkołą stali moi przyjaciele. Podeszłam do nich, chwile pogadaliśmy i weszliśmy do środka. Na korytarzu były wszystkie klasy drugie, głośna muzyka i wszyscy tańczyli. Weszliśmy w tłum i też zaczęliśmy tańczyć. Nagle usłyszałam jak coś cię pruje. Po chwili zrozumiałam że to moja sukienka! Szybko pobiegłam na 3 piętro. Nikt z moich znajomych nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do mamy żeby przyniosła mi coś innego do przebrania bo moja sukienka nie nadawała się do niczego.Dziury były w wielu miejscach. Byłam strasznie zawiedziona, że nikt z moich przyjaciół do mnie nie przyszedł. Tak bardzo się cieszyłam że będzie półmetek, a tu się okazuje że połowę przesiedzę sama na 3 piętrze. Nagle usłyszałam pisk wielu dziewczyn. Zeszłam na dół by zobaczyć co się tam dzieje. Stanęłam jak wryta! W miejscu gdzie puszczali muzykę stał Zayn. Tak to był Zayn z 1D! Stałam tam tak i patrzyłam na niego zapominając że moja sukienka jest w dziurach. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Nagle dotarło do mnie jak ja wyglądam. Szybko wróciłam na górę. Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać. Czemu życie jest takie niesprawiedliwe!? Inni świetnie się bawią, podziwiają Zayna a ja... siedzę sama na górze, jest mi zimno, wyglądam okropnie i cały świat o mnie zapomniał. Chyba gorzej już być nie mogło. Nagle dostałam SMS-a od mamy że będzie za 1h bo musi coś ważnego załatwić. Teraz łza leciała mi jedna za drugą. Usłyszałam że ktoś idzie na górę. Było mi już wszystko obojętne więc się nawet nie ruszyłam. Poczułam powiew powietrza. Ktoś usiadł naprzeciwko mnie. I siedział. Podniosłam wzrok i pisnęłam. Zgadnijcie kto tu siedział. Wiem nie trudno zgadnąć. Tak więc tam siedział Zayn. Uśmiechnął się.
Ja: Hej.
Zayn: Hej. Czemu siedzisz tutaj tak samotnie?
Opowiedziałam mu moją głupią historię. Nie skomentował. Wstał.
Z: Mogę panią prosić do tańca?
J: Ale moja sukienka...
Z: Nic nie szkodzi. Ważne żebyś się dziś dobrze bawiła.
Wstałam. Na mojej twarzy zamieszkał wielki banan. Nagle piosenka na dole zmieniła się, zmieniła się na bardzo powolną, dobrą do przytulania. Zayn przytulił mnie i tańczyliśmy. Nagle zadzwonił mój telefon... to była mama.

J: Hallo?
Mama: Witaj córciu... Bardzo mi przykro że jeszcze nie przyjechałam ale obawiam się że nie dam rady. Muszę załatwić bardzo ważną sprawę w pracy i nie wiem ile mi to zajmnie. Zapytaj może jakąś koleżankę czy ci nie pomoże.
J: Ale mamo!
M: Przepraszam córciu wynagrodzę ci to kiedyś. Przepraszam muszę kończyć klient czeka.

Zayn popatrzył na mnie z pytającą miną. A ja jak debilka rozpłakałam się. Zayn przytulił się do mnie i szepną że wszystko będzie w porządku. Odszedł. Patrzyłam tylko jak odchodzi. Zrobiło mi się jeszcze bardziej przykro. Zostałam sama na 3 piętrze w szkole.

Po 5 min ktoś przyszedł na górę. Okazało się że to był Zayn. Przyniósł płaszcz. Mega długi płaszcz. Podał mi go i kazał się w niego ubrać. Ubrałam posłusznie. Wyszliśmy ze szkoły. Zayn odprowadził mnie do domu. Szliśmy i śmialiśmy się na całe osiedle. Pod bramą podał mi swój numer.

Teraz Zayn i ja piszemy do siebie. Jesteśmy w dobrym kontakcie :)

http://noticiaspop.com/web/wp-content/uploads/2012/09/Zayn-Malik1.jpg

Przepraszam że nic dawno nie pisałam ale szkoła...
Mile widziane komentarze :)
Jeżeli chcesz zostać poinformowana/ny na tt o nowym imaginie NAPISZ :)

Pozdrawiam xx

 

wtorek, 4 grudnia 2012

Imagin 4

Wróciłam ze szkoły. Tak jaz zawsze rzuciłam plecak w kąt i ruszyłam po laptopa. Znalazłam go podłączyłam i czekałam aż się uruchomi. Włączyłam przeglądarkę i wpisałam to co zawsze... www.twitter.com . Kochałam tą stronę. Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi podobnych do mnie. Czytaj DIRECTIONERS. Przeglądnęłam pierwsze tweety. Dałam kilka RT innym FAV a innym odpisałam na pytania. Weszłam w interakcje i zawał! Niall Horan zaczął cię obserwować. Zaczęłam się uspokajać bo pomyślałam  że to zapewne jakieś konto fikcyjne. Naciskam na nick osoby i... z wrażenia aż spadłam z krzesła. Tak to była prawda obserwował mnie sam NIALL. Skakałam po domu jak wariatka zacieszając i śpiewają piosenki 1D. Jak już ochłonęłam wróciłam do twittera. Wróciła moja mama. Opowiedziałam jej co się stało a ona uśmiechnęła się i kazała mi zrobić zadanie domowe. Zanim wyłączyłam tt sprawdziłam czy nikt nie napisał DM. Myślałam że nikt lecz się myliłam. Znowu zawał! I znowu spadłam z krzesła. Niall do mnie napisał!

,,Hej! Niedługo będziemy w twoim mieście. Będziemy mieć wywiad. Tylko kilka z Directioners dostało to zaproszenie, więc czuj się zaszczycona ;) Będziemy w Radiu  07.12.12r. przy ul. Jana Pawła II o godz.17. Możesz wziąć 1 osobę towarzyszącą. Pozdrawiam ;**"

Piszczałam z radości. Już w ten piątek miałam spotkać Niall'a! Pochwaliłam się mamie pytając o zgodę. Zgodziła się. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Karoliny i kazałam jej zaraz do mnie przyjść. Zjawiła się po 20 min. Była trochę poirytowana bo nie wiedziała czemu musiała tu tak pędzić i czemu musiała się tak cieszyć. Opowiedziałam jej o co chodzi i teraz razem piszczałyśmy z radości. Następnego dnia po południu poszłyśmy kupić jakieś ciuchy na piątek. Wracając z zakupów śpiewałyśmy piosenki chłopaków a ludzie się na nas dziwnie  patrzyli. Nadszedł piątek. W szkole nie mogłyśmy wysiedzieć. O 14.30 wybiegłyśmy sprintem ze szkoły. Miałyśmy się spotkać za 2h pod moją bramą. O 16.40 stałyśmy obie na dole. Wyglądałyśmy prześlicznie. Podjechałyśmy pod radio. Pod wejściem stało z 10 dziewczyn. Jak się okazało one również dostały wiadomości od Niall'a na TT. Stałyśmy i czekałyśmy aż zaproszą nas do środka. Zauważyłyśmy Niall'a siedzącego w studiu ze słuchawkami na uszach. Usiadłyśmy na kanapach w miejscu gdzie widziałyśmy Niall'a jak i prowadzącego z nim wywiad. Pomachał do nas. Wszystkie się śmiałyśmy ale starałyśmy się nie krzyczeć by nie wyjść na wariatki. Po skończonym wywiadzie Niall podszedł do nas i rozdał nam autografy. Porozmawiałyśmy z nim. Nasze spotkanie szybko dobiegło końca. Wszystkie dziewczyny wyszły z budynku (my również). Zapomniałam mojej czapki którą zostawiłam na kanapie więc musiałam się wrócić. Gdy wróciłam zauważyłam Niall'a który trzymał moją czapkę w rękach. Podniósł głowę i się uśmiechnął. Podeszłam do niego by odebrać czapkę lecz on przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Wymieniliśmy się numerami. Od tamtej pory ja i Niall jesteśmy parą lecz nie spotykamy się zbyt często ponieważ Niall ma dużo koncertów. Lecz odległość nam nie przeszkadza bo się kochamy <3

Mam nadzieje że wam się podoba :)
Komentarze mile widziane 

sobota, 17 listopada 2012

Imagin 3



Było piątkowe popołudnie wracałam ze szkoły ,smutna bo dostałam 1 z matematyki i nie miałam planów na weekend. Pisałam sms-y z chłopakiem z którym się cały czas kłóciłam. Przeszłam koło swojej znajomej lecz nie powiedziałam jej nawet cześć po prostu miałam ,,doła,, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Chciałam być sama. Wróciłam do domu lecz tam było jeszcze gorzej. Moje młodsze rodzeństwo płakało bo bili się o zabawkę. Mama była w kuchni. Jak tam weszłam od razu zaczęła krzyczeć że nie mam posprzątanego pokoju że jej nie pomagam i że nie pomagam rodzeństwu. Zastanawiałam się gdzie jest ojciec. Siedział w dużym pokoju pijany z butelką piwa. Nie miałam ochoty zaczynać z nim rozmowy wiec szybko wyszłam z pokoju. Włączyłam komputer z myślą że pocieszy mnie ktoś na GG lub ciekawa lub śmieszna wiadomość o One Direction. Lecz znowu było gorzej chłopak z którym się kłóciłam ale i tak go kochałam zerwał ze mną a Niall z 1D zrobił sobie coś poważnego z kolanem. Nic tylko siedzieć i płakać. Mimo że był piątek zrobiłam lekcje na poniedziałek. I poszłam do kuchni coś zjeść i tam zastałam kłócących i bijących się rodziców. Od razu wybiegłam  stamtąd ubrałam się i wybiegłam z domu. Biegłam tak długo aż nie poczułam wyczerpania. Było ok godziny 22. usiadłam na krawężniku we łzach zastanawiając się jak wrócę do domu. Nagle koło mnie usiadł ktoś i mi się przyglądał. Spojrzałam i miałam ochotę na niego krzyknąć ,,CO SIĘ GAPISZ NIE WIDZIAŁEŚ PŁACZĄCEJ DZIEWCZYNY!,, lecz wypowiedziałam tylko słowo CO! Okazało się że koło mnie siedział Louis Tomlinson. Zastanawiałam się czy śnie. Uszczypałam się a Lou się uśmiechnął.
L: Hej. Czemu płaczesz?
J: Moje życie jest do kitu wszystko się sypie.
Przytulił mnie i od razu zrobiło mi się miło. Zapytałam co on tu robi. Okazało się że jego kuzynka mieszka koło mnie. Resztę wieczoru spędziliśmy razem. Poszliśmy na kolację. Nie spotkaliśmy żadnych fanek ani reporterów na moje szczęście. Zbliżała się 2 w nocy poszliśmy do hotelu w którym Lou mieszkał. Przespałam się u niego. To była najpiękniejsza noc w moim życiu. Nie chciałam wychodzić lecz musiałam. W domu rodzice rzucili mi się za szyje z płaczem pytając gdzie się podziewałam. Nie opowiedziałam im dokładnie wszystkiego. Mój były dał sobie już spokój i śmiałam się z niego za jego plecami. A ja i Lou zostaliśmy przyjaciółmi. Teraz rozmawiamy codziennie. Kocham go <3


--------------------------------------------------------------------------------------
Krótki ale mi się podoba. A wam?

Kocham was Emi

środa, 14 listopada 2012

Imagin 2


*Odebrałam telefon*

-Hallo?
-Hej! To ja. Już spakowana?
-Jasne! Jeszcze tylko kilka drobnych rzeczy. A ty?
-Ja też. Nie mogę się doczekać!
-Nie tylko ty! Idę kończyć się pakować. Na razie!
-Pa!


Tak dzisiaj ja i moja przyjaciółka jechałyśmy na wieś do jej cioci. Był tam dla nas raj. Jezioro, konie, łąki, lasy. Wszystko co nasze nie wychasane dusze zapragnęły. To nie było to co miasto ale i tak było tam wspaniale. Miałyśmy jechać tam pociągiem o 03.00 w nocy. Trochę nie fajnie ale pociągi w tą stronę jeździły bardzo rzadko. Spakowałam się i wybrałam się z rodzicami na dworzec. Na miejscu już była Kasia i jej prawie śpiący tato. Moja starsza siostra podeszła do mnie i dała mi mały upominek.
-Może ci się przyda -powiedziała i puściła mi oko
Uśmiechnęłam się i otworzyłam prezent w środku był błyszczyk tusz do rzęs i naszyjnik z serduszkiem.
-Dziękuję!- krzyknęłam i uścisnęłam siostrę- przecież wyjeżdżam tylko na miesiąc nie trzeba było.
-Oj tam. Mały upominek jak już mówiłam.
Przyjechał pociąg. Wsiadłyśmy z Kasią i zauważyłyśmy że w każdym przedziale były pogaszone światła i było wielu ludzi przez co mało miejsc. Znalazłyśmy jakiś przedział w którym były 2 miejsca. Weszłyśmy, odłożyłyśmy walizki i opatrzyłyśmy że wszyscy spali. Postanowiłyśmy iść spać. Wyciągnęłyśmy nasze mp3 i słuchałyśmy razem muzyki na jednej słuchawce.

Obudziłam się gdy było już jasno. Zauważyłam że nie trzymam już MP3 w ręce.
-O patrzcie mają też nasze piosenki!
-Ciii! Louis! Bo się obudzą!
Odwróciłam się przecierając oczy.
-Cześć- powiedziałam i się uśmiechnęłam do 5  przystojnych chłopaków
Wszyscy się nagle odwrócili. I popatrzyli się na mnie.
-Hej- odpowiedział jeden w blond włosach jedzący kanapkę.
-Jestem Ola a to jest Kasia. A wy jak macie na imię?
-Louis
-Harry
-Liam
-Niall
-Zayn. Miło nam was poznać
-Mi również. Dokąd jedziecie?
-Do (miasto)
-My wysiadamy przystanek dalej -odpowiedziałam- Czemu wdzieliście nasze MP3? Mogę je odzyskać?
-A sorry. Przeglądaliśmy jakie macie piosenki- uśmiechnął się i zrobił słodkie oczka
-Spoko. I jak fajne?- uśmiechnęłam się do piątki
-Bardzo
-A czego wy słuchacie?- zapytałam
-Teraz głownie One Direction- Uśmiechnął się Harry
-Aha. Spoko zespół. Nie wnikałam zbytnio jak wyglądają i tak dalej ale muzykę mają fajną
-Hahahaha –zaśmiali się wszyscy
-Czemu się śmiejecie?- zapytałam poirytowana
-Bo chyba nie wiesz kim my dokładnie jesteśmy
-No nie wiem. A to takie ważne?
-Nie…
Gadaliśmy tak ze sobą i się zaprzyjaźniliśmy. Opowiedziałam im o sobie i Kasi. Podczas jazdy Kasia cały czas spała. Musiała byś bardzo zmęczona. Powymieniałam się z chłopakami numerami. Byli naprawdę zabawni i zgrani. Zakochałam się chyba w Liamie. Patrzył na mnie ukradkiem i zazwyczaj siedział cicho. O nic się mnie nie pytał. Nagle przebudziła się Kasia i krzyknęła:
-TO ONE DIRECTION! O MAMO!
-To wy jesteście One Direction!?
-Tak!- odpowiedzieli chórem z uśmiechem na twarzach
-Czemu mi nie powiedzieliście?
-Bo nie pytałaś.
-Eh… Łał niesamowite znam chłopaków z 1D
-Czemu mnie nie obudziłaś wcześniej pogadała bym z nimi!
-Tak słodko spałaś że cię nie budziliśmy- odpowiedział za mnie Harry
-A tak w ogóle to jestem Kasia
-Wiemy
-A niby skąd!?
-Ola nam opowiedziała
-Coś jeszcze ważnego przespałam?
-Nie chyba nie- odpowiedziałam uśmiechając się do niej
-Daleko jeszcze?
-Jakieś 3 h drogi
-To zdążę jeszcze z wami pogadać

Reszta podróży minęła w rozmowie. Wszyscy się co chwile śmiali że aż wszystkich brzuchy bolały. Niestety podróż dobiegała końca. Chłopacy musieli wysiadać. Przytuliłyśmy się do wszystkich. Nagle Liam i Harry zawrócili. Liam pocałował mnie namiętnie w usta a Harry Kasię. Pomachałyśmy im na pożegnanie i pociąg odjechał.

-Szkoda że już ich nigdy nie zobaczymy- odpowiedziała Kasia
-No niestety.
-Nawet nie mamy ich numerów!
-Jak to nie?
-Masz?
-No pewnie
-Dzwonimy?

Zadzwoniłyśmy do Harrego. Ucieszył się że nas słyszy. Pogadaliśmy chwilę lecz musiałyśmy kończyć bo zbliżała się nasza stacja.

Wysiadłyśmy z pociągu i udałyśmy się do samochodu cioci Kasi. Na miejscu rozpakowałyśmy się i poszłyśmy spać bo byłyśmy zmęczone podróżą.

Rano obudził nas dzwonek do drzwi i znajomy nam głos. Ubrałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Okazało się że na dole stał Harry i Liam z bukietami róż. Rzuciłyśmy się szczęśliwe na nich. Resztę dnia spędziliśmy razem.

Codziennie w wakacje przyjeżdżali do nas. Była "kupa,, śmiechu. Nie nudziliśmy się bo każdy miał pomysły co możemy porobić. To były najlepsze wakacje w naszym życiu. Kasia i Harry to para tak jak ja i Liam. LOVE FOR EVER!


 


wtorek, 13 listopada 2012

Imagin 1

Wracałam z zajęć dodatkowych (tańców) byłam zmęczona i marzyłam tylko o tym by pójść spać. Wsiadłam do tramwaju i włączyłam w telefonie listę z piosenkami One Direction. Skasowałam bilet i usiadłam na jednym z wolnych miejsc. Nagle ktoś ,,zapukał,, w moje ramie. Odwróciłam się i zobaczyłam ładnego chłopaka w lokach z kapturem na głowie.
-Słuchasz fajnej muzyki
-Dzięki- odpowiedziałam
-Wiesz może gdzie w pobliżu jest jakaś dobra Polska kuchnia?
-Tak. Niedaleko jest dobra pierogarnia. Chcesz mogę cię tam zaprowadzić też chętnie coś bym zjadła.
Jechaliśmy i rozmawialiśmy. Wysiedliśmy na przystanku i udaliśmy się w stronę baru.

*Pod pierogarnią*

-O kurcze! Ale pech! Zamknięte. Spóźniliśmy się 15 min- powiedziałam patrząc na karteczkę która była przywieszona na drzwiach z napisem "Czynne od 8 do 20".
-Nie szkodzi. Na pewno jest gdzieś tutaj jakaś restauracja lub bar.
Nagle przypomniałam że nie wiem jak mój towarzysz ma na imię!
-Zapomniałam wcześniej zapytać... Jak masz na imię?
-Harry. A ty?
-[t.i]-odpowiedziałam  i nagle w mojej głowie zapaliła się lampka. Mówi po angielsku, jest w kapturze, ma loki i nazywa się Harry!
-Styles!!! -krzyknęłam nie wiele myśląc
-Ciiiiii! Widzę że mnie jednak kojarzysz i wiesz kim jestem-uśmiechnął się
-Jak mogła bym nie znać tak wspaniałego zespołu!
Nagle zadzwonił mój telefon. To była mama.
-Sorry muszę odebrać mama dzwoni. Martwi się o mnie
-Spoko :)

*Rozmowa*

-Hallo?
-Hej kochanie. Gdzie jesteś? Podgrzałam obiad i czekam na Ciebie.
-A co jest? -zapytałam z ciekawości
-Bigos. To jak idziesz już?
-Mamooo...
-Co knujesz?
-Mogę zaprosić kolegę na tę obiadokolacje?
-Czemu nie. Tylko bądźcie jak najszybciej bo wystygnie.
-Oki. Pa!
-Pa!

-Ok. Sorry -uśmiechnęłam się do Harrego.

-I jak? -zapytał
-A dobrze. A co ty na to żeby wpaść do najlepszej restauracji w mieście?
-Czemu nie. Prowadź!

Podeszliśmy pod mój blok.

-To tutaj jest ta restauracja? Dość dziwne miejsce.
Weszliśmy na górę.
Otworzyłam drzwi do domu.
-Witaj w moim domu! Moja mama zrobiła wspaniały Bigos!
-O ty! Jaki podstępny plan! -zaśmiał się
Przedstawiłam mamie Harrego i Harrego mamie. Mama patrzyła na mnie wielkimi oczami a ja uśmiechałam się jak głupia.

Zjedliśmy bigos.

-Niesamowicie dobre danie! -powiedział Harry
-To Polskie danie -uśmiechnęła się mama

Zaprowadziłam Harrego do swojego pokoju chcąc pokazać mu ich plakaty. Weszliśmy a Harry otworzył buzie ze zdumienia.

-Nigdy nie widziałem tylu plakatów i zdjęć One Direction w jednej chwili.
Zaśmiałam się. Harry popatrzył na mnie i się do mnie zbliżył. Popatrzyłam na niego a on mnie przytulił i pocałował.


Harry i ja zostaliśmy parą, a za 3 miesiące był koncert One Direction w Polsce.




Oceniajcie! Pozdrawiam Emi :)